Ile czeka się na sesję oraz efekty, a także ile trwają same zdjęcia?
Każdy fotograf ma inny tryb pracy, więc na pewno to co tutaj napiszę nie jest wyznacznikiem dla całej branży. Po prostu model ten, który wypracowywałem przez kilkanaście lat prowadzenia fotograficznego biznesu sprawdził mi się najlepiej przy dostarczaniu klientom usługi z pewnym efektem i staram się go trzymać.
Po pierwsze dobry fotograf to zajęty fotograf - nie mamy zbyt dużo opcji skalowania swojego biznesu i pracując dla jednego klienta nie mamy opcji realizować na drugim torze kolejnych zdjęć. Odliczając jakiś miesiąc w roku na urlopy, choroby i tego typu rzeczy mój kalendarz jest raczej wypełniony po brzegi. Oczywiście zdarzają się okresy z mniejszą ilością pracy, ale dalej przez cały rok staram się utrzymać coś na co kiedyś trafiłem w sieci - czyli work-life integration. Jeżeli jest taka potrzeba to pracuję dużo, materiał obrabiam ‘po godzinach’ aby dostarczyć efekt klientowi bez straty na jakości. Jednak powstrzymuję się przed przeładowaniem kalendarza choć okres maj-czerwiec i wrzesień-grudzień to bardzo wytężony czas. Gdyby pozwalał na chroniczne przeładowanie kalendarza to bardzo szybko wypaliłbym się i poziom jaki dostarczam klientom na pewno by spadł.
Z tego też powodu na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje w ciągu roku kiedy to mogę zaoferować sesję za dwa-trzy dni (przeważnie wynika to z tego, że klient miał jakiś problem po swojej stronie z sesją umówioną np. trzy tygodnie temu), raczej standardem jest oczekiwanie od dwóch tygodni do miesiąca w gorących okresach. Planując kilkudniowe sesje biznesowe też się przed tym zabezpieczamy (na tyle na ile możemy) czyli staramy się przy sesji trwającej trzy dni bookować dwa dni pod rząd, a trzeci za tydzień lub dwa - aby wszyscy na L4 czy w wyjazdach służbowych zdążyli wrócić do pracy. Oczywiście jeżeli wiem, że klient ma za dwa tygodnie przygotować produkt do zdjęć bo z zapasem planujemy ją na trzy tygodnie do przodu, a potem ewentualnie przesuwamy +/- dzień czy dwa.
Kluczem jaki mam przy realizacji sesji jest to aby zoptymalizować czas jej trwania. Ja jestem przyzwyczajony do intensywnej pracy po 8-10h na planie, natomiast w typowej sesji staramy się trzymać 8h dla sesji biznesowych zespołu (+/- 1h na rozstawienie sprzętu i jego spakowanie), a dla sesji kilkuosobowych czy zarządu jest to 3-4h czasu jakie musimy poświęcić.
Przy sesjach reklamowych/produktowych jest to już dużo bardziej skomplikowane natomiast 2-3h to niezbędne minimum, a 7-8h to czas kiedy na twarzach modeli będzie już widać zmęczenie. Stąd też przy zdjęciach trwających cały warto planować przerwy na kawę czy na lunch.
Jednak najważniejszą kwestią do tego czemu na sesje czeka się więcej czasu niż u innych fotografów (części z nich) to ja bardzo cenię sobie wszelkie uwagi osób odpowiedzialnych za sesję czy osób fotografowanych i zwyczajnie ‘zaraz’ po sesji przechodzę do wysyłki materiału do wyboru kadrów do obróbki. Bądź jeżeli wybieramy zdjęcia na sesji (bardzo często tak działam z klientami) to właściwie na kolejny dzień roboczy mam już zaplanowany slot na obróbkę materiału. Jestem wtedy na świeżo po zdjęciach, pamiętam delikatne uwagi, na co zwrócić swoje oczy przy retuszu, co miało się pojawić w kadrze z dodatkowego ujęcia bądź co miało zniknąć.
Takie podejście powoduje, że może do 1-2% sesji po przygotowaniu materiału mam jakieś uwagi. To w ogólnym rozrachunku ogranicza Państwa czas na obsługę po swojej stronie takiej sesji. Osoby biorące udział w niej są właściwie zawsze zadowolone z efektów i pomimo czekania długo na sesję to po samym ‘wielkim wydarzeniu’, jakim są wszelkiego rodzaju sesje zdjęciowe w firmach, mija kilka dni i mamy gotowy efekt (przeważnie od 3 do 7 dni roboczych w zależności od obłożenia kalendarza).
Słyszałem o zdjęciach oddawanych po dwóch miesiącach czy nawet miesiącu, dla mnie to niezrozumiałe. Znam realia działań firm z sektora MŚP czy dużych korporacji i rozliczani tam jesteśmy z efektu, nie chcę aby klient na niego czekał. Tym bardziej aby osoby fotografowane, jeszcze czując klimat sesji, mogły zobaczyć finalne efekty.
Gdy deadline goni
Oczywiście wiem też, że czasami potrzebujemy zdjęć na wczoraj… do prezentacji, do odpalenia nowego landing page’a, do tego aby grafik zaczął pracować nad stroną. Zawsze wychodzę na przeciw takim potrzebom i możemy je zaadresować w na kilka sposobów:
na sesji od razu ‘gwiazdkujemy’ materiał jaki jest do obróbki na koniec dnia zdjęciowego,
po sesji wybieramy zdjęcia do obróbki, a ja część mam oznaczone jako priorytetowe i te kilka sztuk przeważnie jestem w stanie dostarczyć już na kolejny dzień roboczy
przesyłam po wyborze surowy materiał do klienta i wtedy grafik może pracować nad konstrukcją www/oferty/prezentacji, a dla szybkiego workflow umawiamy się, że kolejne wersje zdjęć będą po stronie plików miały te same nazwy - wtedy gotowy materiał podmieniamy z surowym i oba procesy pracy (mój i grafików) mogą przebiegać szybko i niezależnie
Z wieloma sytuacjami miałem już do czynienia, wiele też zależy od konkretnej sytuacji namiast zawsze są pola, w którym wiele procesów możemy przyspieszyć aby rozwiązać Państwa wyzwania. Niemniej przeważnie okres życia sesji to kilka lat, więc niektórych elementów nie warto pomijać/przyspieszać kosztem jakości dostarczonych zdjęć. W każdym razie - na pewno się dogadamy gdy tylko będę znał Państwa potrzeby! :)